Zbigniew Krzeszowiec dorzucił kolejne zwycięstwo w Maratonie Rowerowym Lang Team do swojej bogatej kolekcji. Tym razem drużynowy mistrz Polski z 1969 roku zwyciężył na dystansie Mini w warszawskim Wilanowie. W zawrotnym tempie zbliża się do stu miejsc na podium w maratonach organizowanych przez Czesława Langa. – Startuję od samego początku, od pierwszego maratonu. Wydaje mi się, że większość wyścigów wygrałem. Czasem zdarzył się jakiś defekt i wówczas mogło być nieco dalsze miejsce. Ale jak policzymy wszystkie edycje od samego początku, to jestem blisko setki – mówił w Wilanowie.

 

Krzeszowiec ma na swoim koncie medale mistrzostw Polski. W drużynowym wyścigu na 100 kilometrów zdobył złoto, a w 1972 został wicemistrzem kraju w indywidualnym wyścigu ze startu wspólnego. Dwukrotnie startował także na mistrzostwach świata, a czterokrotnie w Wyścigu Pokoju. Wygrał na nim trzy etapy. W 1974 roku zajął czwarte miejsce w Tour de Pologne. – Maratony traktuję jako przygodę i zabawę, ale za każdym razem jak staję na starcie to pojawia się adrenalina i chęć rywalizacji. Człowiek startował w Wyścigu Pokoju, w wielu innych zawodach, więc został sportowy duch. Jak się staje na starcie, to trzeba walczyć. Ten ząb kolarski ciągle jest aktualny – powiedział Krzeszowiec.

 

Czesław Lang organizuje maratony rowerowe od 2007 roku. Które z edycji najbardziej zapadły w pamięć Krzeszowcowi? – Było ich sporo. Dobrze wspominam maraton w Nałęczowie, był też w Borach Tucholskich. Świetne maratony są zawsze w Gdańsku i Krakowie. Szczególnie lubiłem ten w Rzeszowie, teraz go nie ma, ale cieszę się tymi startami, które są. Jak tylko zdrowie dopisze, to pojawię się na następnych zawodach, właśnie w Gdańsku – zakończył Krzeszowiec.